Boszzzzzzzzz... gdzie te czasy, kiedy codziennie pisałam kilka notek
na kilka stron komputeropisu. Nie ten czas, nie ten wiek i permanentny
brak czasu... Ale może się uda...
Także blog teraz będzie rozwijał (albo i nie) temat: Borys Bestia. W skrócie: BB
Borys
Bestia jest to trzyletni rodowodowy rottweiler, czyli jedyna słuszna
rasa, adoptowany przez nas równo rok temu. Założenie było takie, że
skoro obie nasze burki (oczywiście obie jedynej słusznej rasy) były
zakochane w swoim pańciu, to jeśli wezmę psa, to on będzie zakochany w
pańci. Logiczne, nie? Będzie przychodził, przytulał się, plątał pod
nogami, zamęczał przynoszeniem piłeczki do aportowania, chodził ze mną
do ogródka wylegiwać się pod gruszą na dowolnie wybranym boku itede
itepe. Nie bez znaczenia są też momenty, kiedy mąż wyjeżdża i pozostawia
mnie samą (lub samą z psem). Wtedy towarzystwo takiej przyjaznej duszy
jest bezcenne.
Plan jest taki: w miarę czasu, ochoty i
inwencji tfu-rczej spróbuję odtworzyć ostatni rok z życia BB i naszego.
Spis treści ma być taki:
1. Przywiezienie BB do domu
2. Dzień po czyli pierwsze pogryzienie
.
.
. (tu kolejne przeboje, muszę sobie przypomnieć co i kiedy było)
.
No i ostatnie (mam nadzieję pogryzienie). Sprzed tygodnia.
Już mi słabo.
OdpowiedzUsuńZ tym pogryzieniem!
No i pisz, bom ciekawa.
A jedynie słuszna rasa to jest sznaucer ;P